Duma i brzemie | Dorota Salus

DUMA I BRZEMIĘ

Z okazji dnia Dziadka i Babci powstał reportaż, w którym rozmawiam z wnukami sławnych ludzi i pytam ich, czy wielki dziad to brzemię, czy duma. W rozmowie z genetykiem dowiaduję się też, na ile w spadku dziedziczymy po rodzicach i dziadkach osobowość, talenty i nałogi.

Anna Dziewanowska, prawnuczka Sienkiewicza, wyznaje, że sława przodka bywa utrapieniem. Jej i innym potomkom nieraz przyszło zbierać cięgi za dziadka – że szowinista i nudziarz. Ale zdarzają się i zabawne momenty: – „Czy to twój dziadek napisał „Chłopów” Reymonta?” – usłyszała w szkole.

Emma Ferrer, wnuczka Audrey Hepburn, opowiada, że długo nie przyznawała się do sławnej babci. Nie zdawała sobie też sprawy z jej popularności. – Będąc mała, nie pojmujesz słowa „sława”. Ale gdy widzisz znajomą twarz na torbach sprzedawanych na lotnisku i stwierdzasz zaskoczona: „O rety, to chyba moja babcia!”, zaczynasz rozumieć – mówi.

Gottfried Wagner, przodek ulubionego kompozytora Hitlera, wiesza psy na pradziadku, po czym elegancko mnie zbywa („… interview online? Nein, nein…”). A potem odsyła do książek (swoich), gdzie opisuje, jak znalazł ukryty na strychu olbrzymi portret „wuja Wolfa”, którym poufale nazywano Hitlera w rodzinie, do tego oryginalny egzemplarz „Mein Kampf” ze specjalną dedykacją.

Fot. Pixabay

Całość artykułu dostępna w "Gazeta.pl"

Całość opublikowana w "Gazeta.pl Weekend"