Sekrety Miriam | Dorota Salus

SEKRETY MIRIAM

Rzadko zdarza się, aby zwycięzca konkursu odmówił przyjęcia nagrody – zwłaszcza, kiedy opiewa ona na sumę 10 tys. funtów i obejmuje egzotyczną podróż z atrakcjami. Taki był jednak finał brytyjskiego programu reality show „There is something about Miriam”.

Akcja programu toczy się na Ibizie, jego bohaterami jest sześciu młodych mężczyzn, którzy walczą o względy latynoskiego bóstwa o imieniu Miriam. Miriam, ciemnooka meksykańska modelka, została wybrana przez mężczyzn i uznana za najbardziej atrakcyjną spośród całej rzeszy pięknych kobiet sprowadzonych do programu. Adoratorzy, by zaimponować swej wybrance, z samców ociekających testosteronem co i rusz przeistaczają się, to w czułych kochanków piszących romantyczne liściki do swej damy serca, to w prywatnych masażystów masujących krągłości Miriam. W jednym z odcinków lekko pijani panowie rozbierają się nawet do naga, licząc chyba, że widok ich przyrodzenia pognębi resztę rywali i natychmiastowo zjedna względy Miriam. Miriam nie pozostaje obojętna na zaloty panów, z niektórymi z nich łączą ją bardziej zażyłe kontakty…

Ostatecznie, po serii testów badających męstwo, maniery i inteligencję zalotników Miriam wybiera zwycięzcę. I choć program zapowiada się jak typowe mydlane reality show, tak nie jest. Już od pierwszego odcinka wiedzą o tym widzowie, producenci programu, wie o tym sama Miriam. Ba, nawet tytuł, to niejako sugeruje („Jest coś takiego w Miriam…”). Jedynymi osobami, które nic nie podejrzewają są kawalerowie starający się o względy bohaterki. Sęk w tym, że bohaterką programu jest tak naprawdę…mężczyzną. Miriam, o czym dowiadują się mężczyźni po trzech tygodniach konkurów, jest transseksualistą, który przeszedłszy kurację hormonalną, oczekuje na zmianę płci. Kiedy w ostatnim odcinku prawda wychodzi na jaw, tj., kiedy mężczyźni dowiadują się, że ich muza ma penisa, reakcja mężczyzn jest jednoznaczna – do niedawna gorąca miłość do Miriam, o której tak prawili panowie, przemienia się we wściekłość, upokorzenie i wstyd. Jak cytuje serwis „Reality World”, po zdradzeniu sekretu programu jeden z uczestników, żołnierz Marynarki Królewskiej, zaczyna płakać przed kamerą. Wszystko to dzieje się na oczach tysięcy telewidzów.

Jednak to nie koniec historii. Wpuszczeni w maliny kawalerowie postanowili dać upust swojej złości i oskarżyli twórców programu, firmę Endemol, o zniesławienie, wykorzystanie seksualne (w programie bohaterowie nie stronią od kontaktów fizycznych z Miriam), zerwanie kontraktu, zatajenie i szkody moralne. – Czujemy się psychicznie zgwałceni – mówi jeden z uczestników programu na łamach pisma „Mirror”. Na przedstawiciela mężczyźni wybrali sobie sławną firmę prawniczą Skillings, której klientela liczy wiele gwiazd showbiznesu. Żądania mężczyzn obejmują nie tylko całkowity zakaz emisji programu, ale również odszkodowanie w wysokości od 150 tys. do 250 tys. dolarów dla każdego uczestnika, podaje serwis „Reality World”. Dodatkowo telewizja Sky One, która pokazała reality show w Wielkiej Brytanii, musiała publicznie przeprosić uczestników programu. Pomimo starań adoratorów Miriam, program jest nadal na antenie w innych krajach. Od początku stycznia mogą go oglądać telewidzowie polskiego TVN. Choć program cieszył się ogromną popularnością w Wielkiej Brytanii, w internetowym sondażu większość zapytanych (60.2%) stwierdziła, że producenci posunęli się za daleko.

Fot. www.miriamssecret.com