EPITAFIA. Co piszemy na nagrobkach?

Do znajomych i nieznajomych z całego świata rozesłałam pytania o to, na czym polega w ich krajach pochówek zmarłych, jak wyglądają cmentarze i same nagrobki. Najbardziej interesowały mnie napisy na nich umieszczone. Czy daje się tylko imię, nazwisko i datę śmierci? A może fragmenty modlitw? I czy jeszcze pisze się epitafia – krótkie teksty, które sprawiają, że nawet przypadkowy przechodzień może się czegoś dowiedzieć o spoczywającej tu osobie?

„U nas kremujemy zmarłych. Nie ma grobów, nie ma napisów. Szczątki zmarłego wrzucamy do wody” – odpowiedział mi Yash z Indii.
Rzecznik klasztoru Kopan w Katmandu stwierdził krótko: „W buddyjskiej tradycji nie ma cmentarzy ani tablic”.

„Na grobie są głównie nazwiska i daty. Po śmierci bliskich tworzymy w domu małe ołtarze” – tę wiadomość dostałam od Gerardo z Meksyku.

Cindy z plemienia Navaho napisała mi: „Bardzo tradycyjni Indianie nie uznają grobów, nie odwiedzają cmentarzy, nie wypowiadają też imion zmarłych. Dawniej, gdy ktoś umierał, robiono otwór w północnej ścianie domu, by duch mógł ulecieć. Dziś coraz więcej Indian chowanych jest zgodnie z amerykańską tradycją”.

Nie mamy grobów rodzinnych. Każdy chowany jest osobno. Jeden dół, jedno ciało, jeden pomnik. Tablica przy grobie stawiana jest już następnego dnia albo jeszcze w nocy po pogrzebie – mówi Al z Syrii.

Odezwało się też kilkoro Europejczyków. Anders z Norwegii uznał, że najważniejsze, co chce powiedzieć o tamtejszych cmentarzach to to, że są jak parki. „Dużo drzew, rzeźb i ścieżek spacerowych” – opisuje.

Elena z Rosji donosi: „Na grobach mamy nazwiska, daty i zdjęcia lub wizerunki zmarłych. Rzadziej religijne teksty czy filozoficzne cytaty, na przykład perskiego mędrca Omara Chajjama lub Sokratesa”.

Bogdan z Rumunii pisze, że wprawdzie w jego regionie na nagrobkach pojawiają się głównie daty i nazwiska, bez sentencji, ale na północy kraju znajduje się „Wesoły Cmentarz” i tam są groby z obrazami oraz zabawnymi epitafiami.

Fergus, właściciel firmy kamieniarskiej z Anglii, zachęca do wychodzenia poza schemat. „Ale ze smakiem i zgodnie z wykładnią Kościoła anglikańskiego” – zastrzega. „Niektórzy piszą na kartkach zabawne bądź osobiste wiadomości dla zmarłych bliskich i umieszczają je przy tablicy pod ziemią”.

Całość artykułu dostępna w "Gazeta.pl"

Całość artykułu dostępna w "Gazeta.pl"